Wyniki wyszukiwania dla:

Komentarz do Słowa Bożego 3 Niedziela

III NIEDZIELA ZWYKŁA

Iz 8, 23b-9,3; Ps 27; 1 Kor 1, 10-13.17;

Mt 4, 12-23

Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
„Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło”.
Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”.
Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu.

Od dłuższego czasu liturgia niedzielna koncentruje się na najważniejszych wydarzeniach z początkowego okresu publicznej działalności Jezusa: na Jego chrzcie i zstąpieniu na Niego Ducha Świętego w postaci widzialnej (Mt 3, 13-17); na rozpoznaniu Jezusa przez Jana jako Tego, który został posłany przez Pana (J 1, 29-34); a dziś – na początku działalności Jezusa w „Galilei pogan” (Mt 4, 15).

Ewangelia przypomniała nam, że kiedy Jezus chodził po ziemi, ciągnęły do Niego tłumy z Syrii, Galilei, Dekapolu, Jerozolimy, Judei i Zajordania (por. Mt 4, 24-25). Wszędzie tam, gdzie Jezus jest kochany i czczony, ludzie pozostawiają to, co ich dzieli, by się wokół Niego gromadzić. Tylko Jezus bowiem jest w stanie przezwyciężyć wieki podziałów raniących Jego mistyczne Ciało! Jezus chce, byśmy złączyli się w jedno, aby nasze światło mogło jaśniej zabłysnąć. A możemy zbliżyć się do siebie jedynie wtedy, gdy przybliżymy się do Jezusa. Tylko wyznawanie tego samego Pana, zjednoczenie każdego „z Chrystusem” i pozostawanie każdego „w Chrystusie” jest najgłębszym źródłem jedności wszystkich wierzących. Gdy jednak tego prymatu zabraknie, zwycięża „ciasne” spojrzenie, w którym człowiek szuka relacji promującej jego osobę i motywu wywyższenia dla siebie.

W Jezusie przyszło na świat światło życia. Pozwólmy więc temu światłu rozpraszać nasze wewnętrzne ciemności. Czyniąc tak, przekonamy się, że coraz bardziej zależy nam na jedności ze wszystkimi braćmi i siostrami Chrystusa – aż wreszcie nadejdzie dzień, kiedy prawdziwie zjednoczony Kościół zgromadzi się przy jednym ołtarzu, wyśpiewując chwałę jedynego prawdziwego Boga.

Dzisiaj, w oparciu o przeczytaną Ewangelię warto uzmysłowić sobie, dlaczego Jezus rozpoczął swoją działalność publiczną nie w Jerozolimie, stolicy Izraela, lecz udał się na północ do odległej Galilei (por. Mt 4, 15-17)? Galilea była w sposób dosłowny otoczona przez narody pogańskie. Na zachodzie żyli Fenicjanie, na północy i wschodzie Syryjczycy, na południu Samarytanie. Dlaczego Bóg wybrał tę odciętą od reszty ludu enklawę? To, że Jezus rozpoczął swoją działalność od tego rejonu, ma szczególne znaczenie, jak podaje Mateusz, ze względu na wypełnienie się proroctwa Izajasza (9, 1-2), które zostało nam przypomniane w pierwszym czytaniu. Prorok Izajasz przepowiedział niegdyś, że ta „Galilea pogan” ujrzy Boże światło zwyciężające ciemność grzechu i podziałów (por. Iz 9, 1-2). W miejscu, gdzie krzyżuje się wiele dróg tego świata, rozbłyśnie po raz pierwszy światło zbawienia, pociągając do siebie przedstawicieli różnych kultur i środowisk.

Jezus wypełnił proroctwo Izajasza, a dzisiejsza Ewangelia uświadamia nam, po co Jezus przyszedł na świat. Narodził się, aby ustanowić królestwo niebieskie (Mt 4, 17), aby zniweczyć władzę grzechu i śmierci, ciała i diabła, ciążącą nad naszym życiem. Przyszedł, aby rzucić światło swej miłości w mrok naszych serc (Mt 4, 16). Ewangelia mówi, że Dobrą Nowinę o zbawieniu, głoszoną przez Jezusa, można streścić takim oto zdaniem: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4, 17).

Większość z nas zgodzi się z tym, że zbliżanie się królestwa niebieskiego jest dobrą nowiną, nie każdy jednak będzie zadowolony z wezwania do nawrócenia. Nasza pycha każe nam czasem myśleć, że my nie potrzebujemy nawrócenia. A przecież ono jest kluczem do wkroczenia w światłość. Otwiera ono nasze oczy na światło Chrystusa, pomagając nam dostrzec drogę, którą idziemy. Nawrócenie oznacza wyjście z kręgu ciemności i śmierci i przyjęcie życia, jakie przyniósł Jezus. Gdy podejmiemy trud nawrócenia, gdy zbliżymy się do Jezusa, stanie się On dla nas tak pociągający, że podobnie jak pierwsi uczniowie zapragniemy zostawić wszystko i pójść za Nim. Ogłoszona przez Niego Ewangelia wleje w nasze serca tak wielką radość, że będziemy chcieli dzielić się nią z każdym napotkanym człowiekiem. Historia pierwszych wyznawców Jezusa ukazuje nam, czego możemy się spodziewać, jeśli odpowiemy na wezwanie Jezusa. Niekoniecznie musi się to wiązać z porzuceniem dotychczasowego życia; także spełniając nasze zwyczajne obowiązki możemy słuchać głosu Jezusa, kochać Go i iść za Nim.

Czy Piotr, Andrzej, Jakub i Jan poszli za Jezusem z łatwością? Zapewne nie. Pójście za Jezusem zawsze wymaga przezwyciężenia własnego „ja”, rezygnacji ze swoich przyzwyczajeń. Trudności tych doświadczali także Jego uczniowie. Dobra Nowina o zbawieniu w Jezusie dawała im jednak nadzieję, której potrzebowali, by odwracać się od swoich grzechów i przybliżać do Boga. Każdego dnia stawali wobec tego samego wyboru, z którym musieli zmierzyć się na początku: posłuchać Jezusa i pójść za Nim, czy też odrzucić Go i wrócić do tego, co było.

Ten sam wybór staje codziennie także przed nami, wśród wszystkich absorbujących nas spraw i obowiązków. Może niekoniecznie trzeba nam szukać takiej radykalnej gotowości do pójścia za wezwaniem Pańskim, jaką, wydaje się nam, mieli pierwsi uczniowie. Może chodzi bardziej o gotowość ciągłego odpowiadania, szczególnie wtedy, kiedy gdzieś się zawieruszymy, bo Pan przyjdzie po nas znów. Zaczeka. Zawoła powtórnie. Zna nas i wie, że stać nas na odpowiedź. Doświadczenie bowiem nowego życia i światła nie przychodzi automatycznie. Światło życia jest darem, który otrzymujemy za darmo; jednak aby móc go przyjąć, musimy zmienić nasze życie i odwrócić się od grzechów. Nie zawsze jest to łatwe.

Kościół istniejący od pierwszych wieków w Koryncie doświadczył, co prawda nowego życia i ujrzał światło, ale potem dały o sobie znać podziały. Pierwszym powodem podziału Kościoła w Koryncie okazali się wybitni głosiciele Ewangelii: Paweł, Apollos i Piotr. Dokładniej mówiąc, autorytety te stały się pretekstem dla członków wspólnoty do znalezienia i uzasadnienia podziałów. Nie do przezwyciężenia okazało się istnienie naturalnych różnic, wynikających chociażby z faktu różnych osobowości. Górę wzięło pragnienie wywyższenia się nad innych. Narzędziem do tego stały się zasługi i autorytet głosicieli Ewangelii. Paweł pisze do Kościoła, w którym ma miejsce swoista licytacja „na autorytety”: „Ja jestem Pawła, ja Apollosa, ja Kefasa, a ja Chrystusa” (1 Kor 1, 12). Uzasadnianie wyższości własnej partii nad inną. A więc ci „Pawła” mogli szczycić się ogromnym rozmachem w działalności Apostoła, tym, że Paweł był pierwszym głosicielem Ewangelii w tym mieście. Grupa Apollosa mogła prawdopodobnie podkreślać wykształcenie ich „mistrza”, jego skuteczność wobec tych, do których Paweł nie dotarł. Powołujący się na „Kefasa” mogli wskazywać na wyjątkowy autorytet Piotra wśród uczniów Jezusa, a co dopiero wobec „najmniejszego z Apostołów”, jak nawet sam Paweł się określał (por. 1 Kor 15, 9). Wreszcie ci „Chrystusa” mogli usiłować przechodzić ponad podziałami w oparciu o ludzki autorytet i odwołując się do samego Chrystusa stworzyć kolejną partię. Jest znamienne, że nawet ci ostatni są wymienieni przez Pawła obok innych partii. Być może nawet odwołujący się do Chrystusa zanegowali ustanowionego przez Pawła przełożonego Kościoła i byli prekursorami dzisiejszych twórców „wolnych Kościołów”.

Co stało się przyczyną podziałów? Niewątpliwie do głosu musiało dojść ludzkie przywiązanie do człowieka, któremu zawdzięcza się wiarę i chrzest. Wdzięczność wobec człowieka, który doprowadził do nawrócenia i przemiany w życiu, wyrosła ponad miarę. Paradoksalnie ważniejsze od faktu śmierci Jezusa za wszystkich, w Koryncie okazało się to, z czyjej ręki, kto przyjął chrzest. Dlatego zaraz Paweł zadaje pytanie podzielonym w jednym Kościele: „Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?” (1 Kor 1, 13). Można powiedzieć, używając współczesnych określeń, że ci, którzy stanęli na czele wspólnoty okazali się ważniejsi, niż Jezus. A przecież zostaliśmy zbawieni przez krzyż Chrystusa, a nie przez charyzmatyczną osobowość jakiegoś przywódcy. To dzięki krzyżowi Chrystusa zostało otwarte dla nas niebo, otrzymaliśmy odpuszczenie grzechów i zostaliśmy napełnieni Duchem Świętym. To krzyż jest w sercu Kościoła.

                        Problem jedności Kościoła pozostaje zawsze aktualny. Jak często dochodzą do głosu napięcia między indywidualnościami, tendencjami i uprzedzeniami. Wiele dobrych inicjatyw nie zostaje nawet podjętych dlatego, że inicjatywa wyszła od „innych”. Doprowadzenie do końca jakiegoś planu rozbija się o brak jedności. Wiele energii idzie w uzasadnienie naszych uprzedzeń wobec tych z „innej partii”. Łatwiej jest dostrzec to, co dzieli, niż to co jest podstawą jedności.

Podczas Mszy świętej wsłuchajmy się ze szczególną uwagą w słowa Modlitwy eucharystycznej, w której prosimy za Kościół: „Obdarz swój Kościół pokojem i jednością, otaczaj opieką i rządź nim na całej ziemi…” Niech Duch Święty ukaże nam, jak wspaniałym darem jest trwanie w jedności z naszymi braćmi i siostrami tworzącymi Ciało Chrystusa.

ks. dr Ryszard Kempiak sdb


Podziel się tym wpisem: