Komentarz do Słowa Bożego 4 Niedziela Wielkanocna
Dz 4, 8-12; Ps 118; 1J 3, 1-2;
J 10, 11-18
Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.
Czwarta Niedziela Wielkanocna nazywana jest NIEDZIELĄ DOBREGO PASTERZA. Nic więc dziwnego, że Kościół zaprasza nas do lektury fragmentu rozdziału 10. Ewangelii Janowej, w którym odnajdujemy najdoskonalszą syntezę obrazu Dobrego Pasterza. Został on stworzony przez Ewangelistę, który miał na uwadze starotestamentowe proroctwa o pasterzu Mesjaszu, szczególnie to z Ez 34, jak też tradycję nowotestamentową, dotyczącą czynów, które określały Jezusa jako wyjątkowego Pasterza, który zbierze stado rozproszone i odda za swoje owce życie. Kontemplacja obrazu Dobrego Pasterza pozwala nam odczytać ciągle aktualne PRZESŁANIE, KTÓRE STAJE SIĘ WYZWANIEM DLA KAŻDEGO UCZNIA CHRYSTUSA.
Cała dzisiejsza Ewangelia (J 10, 11-18) jest podana jako wypowiedź Jezusa, który wyraźnie utożsamia się z tym, o którym mówi. W twierdzeniach o dobrym pasterzu, Jezus określa siebie „dobrym”, ponieważ okazuje wobec stada, owczarni, a więc wobec Kościoła, miłość w stopniu najwyższym, oddając swoje życie. Zresztą, aby pozostać wiernym tekstowi greckiemu, to za mało powiedzieć: dobry pasterz. Należałoby przetłumaczyć: dobry, dzielny, uczciwy, piękny, doskonały pod każdym względem.
Bóg zapowiedział, że powoła jednego Pasterza, że sam stanie się pasterzem, że sam zatroszczy się o to, aby naród miał pasterzy, którzy będą paść trzodę mądrze i roztropnie! Prorocy w ten sposób ukazywali troskę Boga o poszczególnego człowieka pod obrazem dobrego pasterza, zajmującego się potrzebami każdej swej owieczki. To wszystko uzmysławiało Izraelitom i dziś uzmysławia nam, jak daleko Bóg się posuwa w ratowaniu człowieka, jak ta pomoc jest serdeczna i intymna. Naród miał swoich pasterzy, ale ci nie stanęli na wysokości zadania.
Dla Żydów słuchających Jezusa, Jego deklaracja miała więc głębokie znaczenie teologiczne: oznajmił, iż jest Mesjaszem, głową ludu. Powiedział, jak konkretnie widzi tę rolę: „Dobry pasterz daje życie swoje za owce.” Oto zadziwiający obraz! Jezus, przez swoją śmierć ocala swoje owce, zachowuje je w jedności. Śmierć Jezusa jest dobrowolnym oddaniem życia. Nikt nie może odebrać życia Jezusowi. On oddaje je z własnej woli (w. 18), a potem zmartwychwstaje (w. 17). Może je ofiarować i może je odzyskać, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa są dobrowolnym aktem Jezusa zgodnym z odwieczną wolą Boga. Dobrowolna śmierć świadczy o miłości Jezusa do ludzi, bo jest ofiarą złożoną za nich i dla nich.
Rozważania na temat najemnika uwypuklają, dla kontrastu, bezinteresowne oddanie się dobrego pasterza. Ten, kto nie jest pasterzem, myśli tylko o sobie. Nie jest w stanie zaryzykować życie, widząc nadchodzącego wilka. „Nie zależy mu na owcach”. Najemnika ani nie interesują owce, ani nie czuje przywiązania do nich, ponieważ nie są jego oraz do niego nie przynależą i dlatego je opuszcza w momencie niebezpieczeństwa. Przeciwnie zaś, dobry pasterz kocha swoje owce tak bardzo i jest tak bardzo z nimi zjednoczony, że jest gotów za nie oddać życie, aby je zachować (= zbawić). Obraz najemnika przypomina przeciętnych pasterzy Izraela, którzy szukali tylko własnych interesów (por. Ez 34, 5-8). Źli pasterze Izraela „nie szukali Jahwe”, buntowali się przeciw Niemu, i co najgorsze zajmowali się wszystkim, tylko nie powierzoną im trzodą. „Sami siebie paśli”, dopuszczając do pogubienia i rozproszenia owiec.
Jezus – Dobry Pasterz – naraził życie dla ocalenia ludzkości, zaryzykował swoje życie dla każdego z nas. Stąd każdy człowiek liczy się dla Jezusa. Jest dla Niego ważny. Jezus jest gotów o niego walczyć.
Jezus jest wypełnieniem wszystkich Bożych obietnic mówiących o zaprowadzeniu ludu do wody żywej, bronieniu go przed rabusiami i innymi niebezpieczeństwami. Godzina niebezpieczeństwa dla stada jest czasem sprawdzenia pasterza. Jeśli wierzymy w Chrystusa, On sam jest najpewniejszym i wystarczającym zabezpieczeniem dla naszego życia. Obietnica zawarta w tytule Chrystusa Dobrego Pasterza jest rzeczywiście wspaniała. Jezus chce być naszym przewodnikiem, chce, aby Jego głos był nam do tego stopnia znajomy, byśmy instynktownie uciekali od głosu obcych (J 10,5). Jezus Chrystus, nasz Dobry Pasterz, w pełni identyfikuje się z nami i nie ucieka, gdy sprawy przybierają zły obrót. Jego serce jest pełne współczucia dla nas, Jego „owiec”. Zna każdego z nas po imieniu. Poznanie, o którym tutaj mowa jest łącznością, wymianą, dialogiem. Jest serdeczną obecnością jednego przy drugim, zrozumieniem i wzajemnym zaufaniem, jednością myśli i serc. W swej miłości uczy nas rozpoznawać Jego głos, wzywający nas – nawet wśród największego zamętu – do bezpiecznej owczarni. Ponieważ jesteśmy Jego „owcami”, Jezus troszczy się o nasz los. Kiedy szatan – wilk – próbuje nas pochwycić w zasadzkę lub rozproszyć, Jezus broni nas przed jego atakami. Chce, abyśmy poznali Go i zawierzyli Mu tak głęboko, jak On sam zaufał swemu Ojcu niebieskiemu (J 10, 14-15). Chce, abyśmy uwierzyli w Niego – w Tego, który oddał za nas swoje życie – i w ten sposób dostąpili pojednania z Ojcem. Dobry Pasterz wzywa nas do bycia „jedną owczarnią” zgromadzoną pod Jego opieką (J 10, 16). Jest to wezwanie do życia w jedności nie tylko z Nim, ale też ze wszystkimi braćmi i siostrami w Chrystusie. Dzięki Dobremu Pasterzowi mogą ustać podziały, urazy, lęk i zazdrość. Możemy już teraz poznać, co znaczy być jednym ludem i jedną owczarnią, pomimo że grzech ciągle jeszcze nie pozwala nam doświadczyć tego w pełni.
Jezus zasługuje na nazwę dobrego pasterza również dlatego, że chce do swojej społeczności włączyć także ludzi, którzy do niej jeszcze nie należą. „Ta owczarnia” oznacza niewątpliwie naród wybrany Starego Przymierza, inne owce oznaczają narody pogańskie lub raczej nieżydowskie, one również mają wejść do królestwa Bożego przez wiarę w Chrystusa. Gdy to uczynią, powstanie jedna wspólnota i jeden jej opiekun. Skupi ona wszystkie narody wraz z narodem wybranym pod opieką Chrystusa.
„Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.” Słowa te mówią o misyjnym wymiarze Kościoła. Jezus ma serce dla wszystkich. Nie zadowala się małą trzódką już ocaloną i zgromadzoną… martwi się o „zaginioną owcę”, która opuściła stado (mówią o tym Ewangelie synoptyczne; Łk 15, 4). Ci, którzy są już jego, muszą przyjąć ten punkt widzenia. Pan Jezus mówi, że inne owce też do Niego należą. Owce, które my czasem uważamy za wredne. Odwracamy się do nich tyłem, uciekamy. Jezus nie ocenia ich źle i mówi, że sam je przyprowadzi do wspólnoty razem z Nim.
W niedzielę Dobrego Pasterza – Ewangelia nam podpowiada, abyśmy modlili się o zjednoczenie wszystkich chrześcijan. Niestety, w Chrystusowej owczarni, wilk machnął ogonem. Doszło do podziału w łonie Kościoła, który jest ciągle wielkim zgorszeniem. Podzielony Kościół, to przejaw ludzkiej nędzy, która najczęściej wypływa z pychy. Okazuje się, że pycha ludzka ciągle jest największą przeszkodą na drodze do pełnego zjednoczenia.
Otrzymaliśmy – chrześcijanie katolicy, łaskę PEŁNEJ PRZYNALEŻNOŚCI do Kościoła. Łaska – jest to dar dany darmo przez Boga. Każda łaska wymaga od człowieka przyjęcia i współpracy. Nie przyjęta albo przyjęta tylko formalnie, jakby zewnętrznie, bez współpracy, może okazać się bezowocna. Łaska pełnej przynależności do Kościoła jest dla nas powołaniem, jest posłannictwem, zobowiązuje do apostolstwa, zobowiązuje do świętości. Powinniśmy przeżywać radość z przynależności do jednego Chrystusowego Kościoła. Bo tylko wtedy odnajdziemy się w Kościele, jak w jednej autentycznie kochającej się rodzinie. Ponieważ jest to rodzina złożona z niedoskonałych ludzi, może przeżywać różne dramaty, ale zawsze jest to jeden dom, w którym dla każdego jest miejsce i zadanie.
Pastores dabo vobis. Dam wam pasterzy! Tak mówi Bóg. Bóg da pasterzy… Dlatego zachęcam do modlitwy. Wołajmy do Dobrego Pasterza, do Pana żniwa o pracowników na żniwo, które jest wielkie. Jako współodpowiedzialni za Chrystusową owczarnię, prośmy o pasterzy, którzy chcieliby naśladować na serio Jedynego Dobrego Pasterza. Niezapominajmy, że współczesny świat przychodzi i do pasterzy z rozmaitymi pokusami, z propozycjami i ze swoją mądrością. Mówi: trzeba, ażeby Kościół się zmienił, aby dostosował się do wymogów nowoczesności. A przez tę nowoczesność rozumie się technikę, formowanie człowieka swobodnego, wygodnego, konsumpcyjnego… Świat mówi: nie bądźcie przestarzali, wejdźcie w ten świat złudny, ale kolorowy i barwny. Tymczasem, aby być pasterzem według serca i na miarę Chrystusa, trzeba korzystać ze wszystkiego, co służy głoszeniu Ewangelii, ale z zachowaniem wierności zasadom, wierności Chrystusowi, a nie wierności światu. Albowiem nie świat ma nas nawracać, ale my mamy nawrócić świat.
Wobec tego świata, który na różne sposoby manifestuje swoją obcość wobec Bożego Królestwa, niech stale nam towarzyszy ta pewność, jaką Dobry Pasterz, wlał w serca Apostołów: „Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat!” Przecież – wbrew wszystkiemu – jest to ten sam świat, który Bóg „umiłował tak, że Syna swego dał”.
ks. dr Ryszard Kempiak sdb