Komentarz do Słowa Bożego 2 Niedziela Adwentu
Iz 40, 1-5.9-11; Ps 85; 2 P 3, 8-14;
Mk 1, 1-8
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jak jest napisane u proroka Izajasza: „oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki”, wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. i tak głosił: „idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, on zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”.
Przeżywamy czas Adwentu. Postanowiliśmy trwać przy Bożym słowie, jak „przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie” (2 P 1, 19). Oczekując na spotkanie z Panem, pragniemy z większą uwagą zgłębiać każde słowo z Pisma Świętego.
Często słyszymy w czasie liturgii eucharystycznej słowa piękne i ważne, ale niestety nie zwracamy na nie uwagi, padają gdzieś obok nas i w żaden sposób nie poruszają nas. Zapewne nie pierwszy raz słyszeliśmy początek Ewangelii według św. Marka. Czy bogate przesłanie, jakie niosą te słowa, dotarło już do nas? Kiedy Ewangelista Marek pisze: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa”, chce powiedzieć, że Jezus Chrystus, o którym pisze, jest Ewangelią, jest Dobrą Nowiną. Pragnie podkreślić, że Jezus jest Początkiem. Jest to pierwsza dobra nowina dla każdego z nas i na każdy dzień. Jezus Chrystus jest początkiem wszystkiego. Tylko On może porządkować nasze życie!
Zwracam uwagę na te słowa, gdyż w nich zawarta jest niezwykle ważna nowina dla czasu Adwentu. Czekamy na przyjście Chrystusa i słyszymy nowinę: On jest pierwszy, będzie nas prowadził, będzie przede nami, abyśmy ciągle mieli Go przed oczami. W kolejnych słowach Marek mówi nam, jakiego Jezusa mamy oczekiwać: Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jezus, którego oczekujemy, jest Synem Boga, czyli Panem, Kyriosem, który zasiada w chwale Ojca.
Nie tylko pierwsze zdanie z Ewangelii Marka, ale wszystkie teksty drugiej niedzieli Adwentu są wspaniałą ilustracją bogactwa zawartego w SŁOWIE, które może wypełnić nasze tęsknoty. Istotne jednak jest pytanie: za czym tęsknimy, czego pragniemy, czego lub kogo oczekujemy?
Pierwsze czytanie z Księgi proroka Izajasza, przypomniało nam, jakie tęsknoty wypełniały serca Żydów, wypędzonych z Palestyny za sprawą Babilończyków, którzy trwali gdzieś nad rzekami Mezopotamii, pędzili żywot niewolników, pasterzy, rolników, drobnych rzemieślników, kupców. Pod cudzym jarzmem, z dala od zniszczonej świątyni w Jerozolimie. Za czym tam mogli tęsknić? Za własną ziemią, za krętymi drogami po górzystej Judei, za grobami ojców, za świątynią. A w życiu osobistym? Młodzi małżonkowie tęsknili za narodzeniem się dziecka, dzieci marzyły o coraz większej możliwości zabaw, młodzież za przekroczeniem wieku dorosłości, wdowcy i wdowy o spotkaniu z utraconą osobą, a chorzy o zdrowiu.
Tęsknoty pokolenia na krótko przed pierwszym historycznym przyjściem Jezusa nie były inne. Nadal, chociaż na własnej ziemi, trwał czas niewoli Narodu Wybranego. Żydzi byli podzieleni w swych tęsknotach politycznych i społecznych, mimo że wszyscy marzyli o sprawiedliwości, pokoju. Był jeszcze inny rodzaj tęsknot, który budzili w sercach prorocy: zbawienie.
W takim kontekście pojawił się prorok Jan. Ewangelia Marka zadziwia szybkim początkiem: po pierwszym zdaniu, na które zwróciliśmy uwagę (1, 1) mamy tekst o misji Jana (ww. 2-8). Ewangelista odsyła nas do proroka Izajasza. Odwołuje się do starotestamentowej prawdy o Bogu, który jest Panem czasu i historii: „Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą, on przygotuje drogę Twoją” (1,2). Bóg posyła wysłańca. Kolejne słowa domagają się odpowiedzi z naszej strony. Bóg jest Początkiem. Taka jest obiektywna prawda, ale od każdego z nas zależy, czy stanie się ona prawdą naszego życia. I dlatego Marek kontynuuje wołanie Izajasza: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki” (1, 3). Co to oznacza? Mamy być przygotowani na Jego przyjście. Mamy natychmiast rozpocząć przygotowania. To wszystko. Oto jest nasze najważniejsze adwentowe i życiowe zadanie. To od nas zależy, czy rzeczywiście wejdziemy na drogę Jezusa. Potrzebna jest decyzja o nawróceniu (1, 5).
Tak jak dla współczesnych Jezusa przepowiadanie Jana Chrzciciela przygotowało „drogę Panu” na przyjęcie Jego objawienia i Jego Ewangelii, tak nasze przygotowanie na drugie przyjście Chrystusa wciąż odwołuje się do tego samego głoszenia. Liturgia poświęca dwie środkowe niedziele Adwentu – drugą i trzecią – przepowiadaniu Jana Chrzciciela oraz refleksji nad jego stylem życia. Marek Ewangelista, wkłada w usta Jana Chrzciciela, potrójne wyznanie wiary, które może nam pomóc w pełni otworzyć się na przychodzącego Jezusa. Jest to potrójne świadectwo proroka Adwentu. Świadectwo wiarygodne, gdyż Jan – i to należy bardzo podkreślić – zanim zaczął nawracać innych, zanim zaczął przygotowywać Bogu drogi w duszach bliźnich, najpierw przygotował je we własnym wnętrzu. Nikt nie mógł mu potem powiedzieć: zanim zaczniesz nawracać nas, nawróć najpierw samego siebie.
Pierwsze świadectwo mówi, że: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie” (1, 7). Jan tymi słowami umacnia nas, uświadamia nam, że Jezus jest mocniejszy od każdego z nas. Dzięki tej sile może On wyprostować nasze życie, naprawić nasze błędy, przebaczyć nam grzechy i nasze słabości, uwolnić od lęku.
Drugie świadectwo Jana: „Nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów” (1, 7). Jan odwołuje się do obrazu, który w świecie Wschodu wyraża relację między niewolnikiem i panem. Ewangelista wyznaje, że Jezus Chrystus jest Panem. Jan daje również świadectwo pokory. Uznaje się za całkowicie zależnego od Pana. Jest wolny od pychy, która zakłóca prawdziwą relację z Bogiem. Jan uczy nas czystej i jasnej relacji z Jezusem, która uwalnia od lęku i oddaje w ręce Pana.
Trzecie świadectwo Jana: „On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym” (1, 8). Jan mówi, że istnieje przepaść między chrztem, którego on udziela, a tym, którego udzielał będzie Jezus. Wskazuje w ten sposób na różnicę w działaniu człowieka i Boga. Chociaż ciągnęła do niego cała judzka kraina (1, 5), miał świadomość, że jego ludzkie działanie nie może zastąpić łaski Jezusa. Chrzest Janowy nie może dotrzeć do wnętrza człowieka. Jan jest dla nas zwiastunem obietnicy i mądrości. Sami nie możemy sobie pomóc. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć tam, gdzie dotrzeć może Jezus.
Oczekując na przyjście Pana próbujemy wytropić nasze grzechy… Podejmujemy kolejną próbę nawrócenia. Nie łudźmy się jednak, że uda nam się przygotować we właściwy sposób drogę dla Pana. To nie jest tak, że my się nawracamy i przestajemy grzeszyć, a wtedy Pan Bóg zaczyna nas kochać i wchodzi na drogę pięknie przygotowaną dla Niego w naszych sercach. Jest dokładnie na odwrót: Bóg nas kocha, mimo że nasze drogi są nadal nierówne i niegotowe na Jego przyjście. Przychodzi, a Jego miłość sprawia, że nasze serca się przemieniają. Najważniejsze, abyśmy przestali polegać tylko na sobie i swojej doskonałości. „Bóg postanowił zniżyć każdą górę wysoką, pagórki odwieczne, doły zasypać do zrównania z ziemią, aby bezpiecznie mógł kroczyć Izrael w chwale Pana…” Jakże pocieszające to słowa dla każdego z nas. Wystarczy tylko otworzyć się na działanie Boga, który przychodzi z mocą!
Św. Piotr jeszcze przypomina: Bóg nie mierzy czasu na nasz sposób; u Boga tysiąc lat jest jak jeden dzień. Co więcej, to pozorne zwlekanie z wypełnianiem się obietnicy powtórnego przyjścia Pana należy odczytać jako przejaw Jego cierpliwości, wynikającej z dobroci; nie chce nikogo zgubić; wszystkim pragnie dać szansę nawrócenia: daje każdemu tyle czasu, ile potrzeba, aby się nawrócił… On przyjdzie jednak niespodzianie. To zaś nakłada obowiązek ciągłej gotowości i czujności… Czuwajmy, aby gdy Pan przyjdzie zastał nas wierzących!
ks. dr Ryszard Kempiak sdb