Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.
Psalm pierwszy staje się dzisiaj wspólnotową odpowiedzią na usłyszane Słowo. Został on postawiony na pierwszym miejscu, gdyż służy jako brama wejściowa do Psałterza. Jest to sposób przedstawienia człowieka modlącego się psalmami. Zresztą w tekście hebrajskim znajdujemy tutaj ciekawostkę, ten psalm zaczyna się od pierwszej litery alfabetu hebrajskiego, którą jest alef, a kończy się ostatnią literą alfabetu hebrajskiego, którą jest taw. Mamy tu więc idealny alfabet życia codziennego, cały alfabet życia, dzieł, słów człowieka. I zobaczymy, że ten alfabet naszego życia zawiera dwa różne światy, które zderzają się ze sobą. W Psalmie 1 jest wychwalany człowiek, który całą swoją radość znajduje w rozmyślaniu nad Bożym objawieniem, zawartym w Pismach Świętych. Takiego człowieka psalmista nazywa szczęśliwym, błogosławionym. I potem wyjaśnia, że szczęśliwy to ten człowiek, „który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników, nie zasiada w gronie szyderców…” Czyli przekładając na nasz język współczesny moglibyśmy powiedzieć, że błogosławiony, to ten człowiek, który nie daje się ponieść, który nie daje się wciągnąć w mentalność, w kulturę, w środowisko, w wizję świata, w sposób myślenia wyraźnie negatywny, niesprawiedliwy, niemądry!
Dalej Psalmista mówi – w formie pozytywnej – „kim jest człowiek szczęśliwy”. Człowiek szczęśliwy jest ukazany w relacji do tego, co kocha, co jest przedmiotem jego refleksji dniem i nocą. Udział w błogosławieństwie jest więc sprawą serca, miłości. Człowiek szczęśliwy to ten, który zakochał się, rozmiłował się w Prawie Pańskim. Prawo jest jego radością, miłością. Jest on „jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą.” Porównanie człowieka do drzewa zasadzonego nad strumieniami wód jest dobrze znane ze Starego Testamentu, czego potwierdzeniem jest czytany dzisiaj fragment z księgi proroka Jeremiasza. Kto w Prawie ma upodobanie, tego szczęście jest przeogromne. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad strumieniami kanału nawadniającego. Woda bez przerwy zasila korzenie tak, że drzewo przynosi owoc w swoim czasie, tzn. regularnie, stale i jego listowie nigdy nie zwiędnie. Jest tu przenośnie wyrażona niezawodność „plonu życia”, owocność tego życia pod każdym względem. Do tego obrazowego przedstawienia dołączono bardzo realistyczny dodatek mówiący, że człowiek taki doprowadzi wszystko, co zamierzy, do skutku.
Jakże inaczej wygląda życie i los człowieka bezbożnego. Bezbożny jest porównany do plewy, która podrzucona wiejadłem do góry zostaje porwana i uniesiona przez wiatr, podczas gdy ciężkie ziarna spadają na klepisko. A więc obrazowi czegoś stałego i mocno zakorzenionego przeciwstawia się teraz obraz czegoś absolutnie niestałego i przemijającego.
Psalm 1 (psalm responsoryjny) ukazuje więc dwie drogi życia – dobrą i złą! Człowiek ciągle stoi przed dylematem wyboru. Ciągle musi podejmować poważne decyzje, które mogą mieć ostatecznie dramatyczne konsekwencje dla niego, dla jego życia, dla społeczeństwa, dla Kościoła. Człowiek musi wybierać. Chodzi o to, aby wśród tego, co dobre i złe, co mądre i co głupie nie dokonać mylnego wyboru. Jak to rozróżnić? Jak się nauczyć mądrości? W jakiej szkole? W Psalmie 1 człowiek szczęśliwy to ten, który nie przegrał życia i który został ukazany w relacji do tego, co kocha. Psalm 1 wychwala człowieka, który zrozumiał, że słowo Pana – ciągła konfrontacja z nim, czyni go szczęśliwym, czyni go mądrym, czyli uczy go umiejętności życia, odkrycia sensu, właściwej oceny wszystkich rzeczy, spojrzenia na wszystko od lepszej strony.
Oto propozycja dwóch dróg. My jesteśmy na skrzyżowaniu, którą drogą pójdziemy? Czy zdecydujemy, że pójdziemy, zatrzymamy się, usiądziemy z bezbożnymi, czy też znajdziemy drogę upodobania i rozważania Pana? To jest pytanie, które otwiera Psałterz, a dzisiaj jest też postawione przed nami. Ufam, że wybieramy drogę słuchania Pana. On – jak słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii – zwraca się do wszystkich. Tak bardzo Mu zależy, aby Jego Słowo dotarło do nas.
Kiedy Jezus mówi, zawsze ważne jest zrozumieć, jacy są słuchacze, do których się zwraca. Tym razem, przede wszystkim jest grupa Dwunastu, z którą łączy się „duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu”, pochodzącego nie tylko „z całej Judei i Jerozolimy”, ale również „z wybrzeża Tyru i Sydonu” (6, 17), czyli z terenów pogańskich. A zatem tak radykalny tekst, jak ten o błogosławieństwach, jest skierowany nie tylko do uczniów Jezusa, czyli tych, którzy już wierzą w Dobrą Nowinę, ale także do wielu niewierzących. Nie można więc twierdzić, że swoim uczniom Jezus pozostawił bardziej wymagającą naukę, a dla tłumu łagodniejszą. Jezus nie dawał rad tylko niektórym, ale postawił precyzyjne żądania przed tymi wszystkimi, którzy chcą za Nim iść, być Jego naśladowcami.
Wersja Łukaszowa błogosławieństw ewangelijnych znacznie różni się od tej Mateuszowej. Łukasz redukuje ich liczbę do czterech, dodając jakby dla przeciwwagi cztery przekleństwa. Jakie to ma znaczenie? Co pragnie nam Jezus powiedzieć? Otóż, Jezus jako Nowy Mojżesz, nawiązuje bardzo wyraźnie do mowy wypowiedzianej przez Mojżesza do Izraelitów przed przekroczeniem Jordanu: „Widzicie, ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeżeli usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga… przekleństwo jeśli nie usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga, jeśli odstąpicie od drogi, który ja wam dzisiaj wskazuję…” (Pwt 11, 26-28). Mojżesz stawia na ostrzu noża alternatywę: wierność lub niewierność Bogu. Za wierność otrzymuje się błogosławieństwo, za niewierność przekleństwo.
Jezus naucza, że oprócz ubogich błogosławieni, czyli dosłownie „szczęśliwi” są także głodujący, płaczący i prześladowani ze względu na Niego (6, 21-22). Następnie wypowiada „biada” pod adresem sytych, tych którzy się śmieją oraz odbierających pochlebstwa (6, 25-26). Każdemu z błogosławieństw odpowiada jedno biada pod adresem tych, których sytuacja jest dokładnie przeciwna niż błogosławionych z pierwszej części. Bardzo znacząca jest także końcówka obydwu części tej perykopy. Brzmi ona podobnie w obydwu przypadkach: „Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom” (Łk 6, 23b; 26b). W ten sposób według Ewangelisty uczniowie podobnie jak prorocy są głosicielami orędzia Bożego, ale z drugiej strony dzielą także los wielkich proroków Starego Testamentu – ich posłannictwo naznaczone jest zawsze bliskością prześladowań i represji. Mamy więc swoistą prezentację losu ucznia Jezusa: uczniowie Jezusa żyją w ubóstwie, doświadczają niedostatku, cierpią i doznają wielorakich upokorzeń i zniewag. W Ewangelii Łukasza być wiernym Jezusowi oznacza przyjąć Jego styl życia w ubóstwie i niedostatku z wszystkimi konsekwencjami. Nie ma innej alternatywy dla prawdziwego ucznia, ale dzięki temu czeka go „wielka jest ich nagroda w niebie” (6, 23).
Błogosławieństwa i biada stanowią najpełniejszy skrót Ewangelii i najwierniej oddają paradoks chrześcijańskiej duchowości, tak bardzo odbiegającej od „ducha tego świata”. Stąd wydają się one szczególnie stosowne do rewizji własnego życia i zaprogramowania go w duchu Chrystusowej Ewangelii. Warto przyjrzeć się sobie w tym lustrze i poznać, kim jesteśmy i jakimi jesteśmy przed Bogiem. Warto to uczynić, aby zrodziła się w nas tęsknota i pragnienie za czymś lepszym, za pełnią, za Bogiem, który zbliża się do nas w Jezusie Chrystusie. Błogosławieństwa ewangeliczne i biada pozwalają nam ujrzeć, kim już jesteśmy i kim możemy się stać dnia następnego. Zresztą, używane przez Ewangelistę Łukasza „wy” spełnia niezwykle ważną rolę, ponieważ autor dokonuje w ten sposób aktualizacji słów Jezusa. „Wy” nie oznacza tylko historycznych uczniów Jezusa, którzy byli bezpośrednimi słuchaczami Jego nauki, ale także wszystkich czytelników Ewangelii. Często, aby nie burzyć świętego spokoju, nie zagłębiamy się zbytnio w treść błogosławieństw, względnie traktujemy je niezbyt serio, niezbyt dosłownie, jakby były napisane dla innych ludzi, może tych bardziej doskonałych, powołanych do świętości, a nie dla zwykłych śmiertelników. Tymczasem Chrystus kieruje je właśnie do nas.
Św. Paweł był przekonany o fakcie zmartwychwstania przez swoje własne doświadczenie jak i tylu innych wiarygodnych świadków. Był przekonany o obecności Zmartwychwstałego Pana w swoim Kościele. Wierzymy i my, że Pan jest z nami i kieruje do nas wymagające SŁOWO.
Wracając na koniec do Psalmu 1, przypominam, że ten, kto postępuje według nauki Pana, jest pełen żywotności jak zielone, owocujące drzewo zasadzone w dogodnym i dobrze nawodnionym miejscu. Bądźmy ludźmi, którzy nigdy nie zaniedbują poznawania i przyswajania sobie Prawa, czyli całego objawienia Bożego, tak Bożych dzieł, jak i słów. Ponawiajmy codziennie w życiu ten podstawowy wybór Chrystusa i Jego Ewangelii. Tego, kto opowie się za Panem, spotka szczęście, bo wybrał on drogę szczęśliwości.