Wyniki wyszukiwania dla:

Komentarz do Słowa Bożego Uroczystość Trójcy Przenajświętszej

UROCZYSTOŚĆ TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ

Prz 8, 22-31; Ps 8; Rz 5, 1-5; 

J 16, 12-15

Jezus powiedział swoim uczniom: ”Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi”.

Sługa Boży papież Jan Paweł II bardzo pragnął, aby wszyscy chrześcijanie weszli w trzecie tysiąclecie z większą świadomością wiary w Boga Trójosobowego. Stąd zaproponowany w drodze do wielkiego jubileuszu 2000 program, a w nim: rok Jezusa Chrystusa, rok Ducha Świętego oraz rok Boga Ojca. Natomiast rok 2000 przeżywaliśmy jako rok uwielbienia Trójjedynej Miłości za dar wcielenia Syna Bożego.

Niestety, ciągle jeszcze dla wielu chrześcijan Trójca Przenajświętsza, której dzisiaj oddajemy cześć, nie ma większego znaczenia. Wierzą „w Boga”, tak jak to czynią wszystkie religie, ale nic więcej! A przecież my nie wierzymy w Boga. Wierzymy w Ojca, w Syna i w Ducha Świętego. Każda Eucharystia jest od początku do końca wypełniona wiarą w Trójcę. Zaczyna się znakiem krzyża w Imię Trójcy. Trwa dalej w pozdrowieniu: „Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym, niech będą z wami wszystkimi. „Chwała”, „Wierzę” są zbudowane na schemacie Trójcy. Wezwania i modlitwa eucharystyczna kończą się doksologią do trzech osób. Każdy psalm, tak jak każdy dziesiątek różańca, ma zakończenie: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu”. Msza święta kończy się błogosławieństwem: „W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”.

Tajemnica Boga Trójjedynego została objawiona i jest przechowywana jako skarb w Kościele. To życie wewnętrzne Boga, objawione na zewnątrz, jest kontemplowane we wspólnocie wierzących. Tu człowiek spotyka Boże światło, za którym idzie. Wszystko, czym Kościół jest, czym żyje i czym się dzieli jest tym, co sam otrzymał z Tajemnicy Boga: „Łaska Pana Jezusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym” (2Kor 13, 13).

Bez wątpienia, trzeba było objawienia Jezusowego, abyśmy wprowadzeni byli w najistotniejszą tajemnicę Boga, ale już niektórzy autorzy Starego Testamentu przeczuli w Bogu takie bogactwo życia. Przykładem tego jest autor poematu o Mądrości w Księdze Przysłów, w którym napisał, że „Zanim ziemia powstała, gdy jeszcze bezmiar wód nie istniał ani źródła, które wodą tryskają, przed pagórkami i górami”, istniała MĄDROŚĆ Boża. Któż jest tą Mądrością, która zdaje się być oddzielona od Ojca Stwórcy i jest w Starym Testamencie uosobiona? Czyż byłoby nią Słowo, czy Duch? Raz tworzy ona jedno z Bogiem, to znowu odróżnia się od Niego jako osoba. Jest więzią miłości, która łączy Stwórcę z Jego stworzeniami. Ta uosobiona Mądrość jest jak dziecko towarzyszące w pracy swego Ojca. Znajduje swoje rozkosze przy Bogu i przy ludziach. Dla niej dzieło stwórcze jest wielką grą miłości.

Z jednej strony, poprzez całą Ewangelię możemy dostrzec ścisłe związki między Ojcem w niebiosach, Jezusem i Duchem Świętym. Jezus z naciskiem podkreślał, że Ojciec i Duch to osoby całkowicie odrębne, różne od Niego. Lecz z drugiej strony, Jezus czekał do ostatnich godzin, aby wprowadzić uczniów w tajemnicę trzech Osób Boskich. Wielkoczwartkowy wieczór, traktując ich jako swych przyjaciół i powierników, przed którymi nie chciał nic ukrywać, Jezus zanurzył ich w pełnię tajemnicy trynitarnej. Wiedział On jednak, że Jego słowa przekraczają realne możliwości zrozumienia ich przez apostołów. Ich umysły i serca nie były jeszcze przygotowane, aby przyjąć tak niesłychane objawienie, zwłaszcza, jeśli chodziło o tajemnicę związaną z życiem wewnętrznym Boga. Konieczne było działanie Ducha, aby doprowadzić do końca objawienie. „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” (J 16, 12-13). I oto, zaledwie na nowo przeżyliśmy dar Ducha Pięćdziesiątnicy, a już jesteśmy zaproszeni do pochylenia się nad największą tajemnicą życia Bożego. Duch Prawdy, chce nas doprowadzić „do całej prawdy”, która głosi, że Bóg nie jest bytem samotnym i dalekim, lecz że jest w Nim takie bogactwo osobowości, iż tworzy rodzinę z trzech Osób.

Ważne, aby dojść do poznania „całej prawdy”. Nie chodzi więc o to, żeby mieć „kawałeczek”, „kilka strzępków” wiary w Boga. Chodzi o to, by przystąpić do CAŁOŚCI prawdy, to znaczy do głębokiej tajemnicy Boga w Jego potrójnej naturze; tajemnicy, którą On jeden zna. Tak jak jedynie duch człowieka zna ludzkie wnętrze, wnętrze Boga jest ukryte przed wszystkimi, jeśli On sam go nie objawia przez swego Ducha. „Nikt nie zna tajemnic Boga poza Duchem Bożym” (1 Kor 2, 11). Jakie jest więc to wnętrze Boga, ta ukryta tajemnica?

„Wszystko, co ma Ojciec jest moje… i Duch z mojego weźmie i wam oznajmi”. Cała prawda to sekret, który odkrywa Jezus: wiemy odtąd, że Bóg nie jest bytem, który filozofia czy różne religie uważają za byt „samotny i daleki”. Bóg posiada takie bogactwo osobowości, że tworzy rodzinę złożoną z trzech osób, w doskonałej jedności miłości, wzajemnej jasności, w relacji porozumienia. Wszystko, o czym nauczał Jezus nie pochodziło od Niego, ale od Ojca, który jest w niebie. Podobnie jak to, co mówi nam Duch w głębi serca, nie pochodzi od Niego: „powtarza to, co usłyszał od Jezusa”. Jezus jest nikim bez Ojca i bez Ducha – taka jest „cała prawda”.

Oczywiście Jezus – Słowo Ojca – wszystko powiedział, wszystko objawił, dał wszystko. Ale my jeszcze nie odkryliśmy i nie zrozumieliśmy wszystkiego. Czas Kościoła ma upływać na zgłębianiu tajemnicy osoby i dzieła Jezusa, nie po to, aby tajemnicę opróżniać z bogactw, ale przeciwnie, aby ją lepiej zbadać idąc coraz głębiej. Prawda została nam dana, ale jest to świat, który musimy stopniowo odkrywać, doceniając Ducha Świętego jako jedynego i wyjątkowego przewodnika.

Cudem jest, że możemy przeżywać to, co przeżywają Trzy Osoby Boskie. Byłoby to dla nas niemożliwe jedynie z naszą ludzka energią. Bóg rozlewa w naszych sercach swą Miłość, swego Ducha, swą własną energię nieskończonej czułości. Siła z nieba „została nam dana, ponieważ Miłość Boża rozlana jest w nas przez Ducha Świętego”. Święty Paweł w drugim czytaniu ukazał właśnie tę NADPRZYRODZONĄ SIŁĘ, która sprawia, że nie dajemy się zniszczyć przez zło tego świata, przez cierpienie, ponieważ dzięki Miłości Bożej „ucisk wyrabia wytrwałość, wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych”.

W całym 8 rozdziale Listu do Rzymian Paweł wykazuje, że chrześcijanin żyje „w Duchu”, że jest „ożywiony przez Ducha Bożego”, że Duch świadczy o miłości Ojca do swych synów, więcej jeszcze, że Ojciec nas kocha jak swego jedynego Syna, w którym tworzymy „jedno w Jezusie Chrystusie” (Ga 3, 23). Jaki będzie znak rozpoznawczy tej „obecności miłości Bożej”? Wspaniałą odpowiedź daje nam święty Augustyn: „Jak rozpoznać, że się otrzymało Ducha Świętego? Niech każdy zbada swoje serce! Jeśli miłuje swego brata, Duch Święty mieszka w nim… Badaj swoje serce: jeśli w nim znajdujesz miłość twego brata, bądź spokojny. Taka miłość może wypełniać serce jedynie wtedy, gdy zamieszka w nim Duch Święty.”

Oto jest istotna myśl świętego Pawła. U chrześcijanina usprawiedliwionego przez wiarę Chrystus rozbudza życie Ducha. Otóż może ono być jedynie życiem miłości, tej miłości, którą Ojciec nas miłuje i którą z kolei my winniśmy przekazywać innym. Życie trynitarne jest jednym i wielkim nurtem miłości.

Na koniec pragnę zwrócić uwagę na dzisiejszy psalm responsoryjny. Należy on do szczególnie fascynującego gatunku modlitwy, do modlitwy uwielbienia. Wiemy, że najwyższą formą modlitwy jest celebracja chwały Bożej, uwielbienie Boga za to, że istnieje, nie prosząc o nic, wysławianie Go za Jego wielką chwałę, za to, że nam się objawia, za Jego Słowo i za zbawienie, którym nas obdarza. Psalm 8 jest uwielbieniem Boga za to, że stworzył człowieka.

Myślę, że możemy w uroczystość Trójcy Przenajświętszej, słowa psalmu uczynić własnymi, aby uwielbić Trójjedyną MIŁOŚĆ! Możemy pomodlić się słowami tego psalmu z całym Kościołem, aby nasze zdumienie stało się zdumieniem każdego człowieka, który dostrzega, że nie jest sam, zagubiony w ślepym wszechświecie, podążającym w niewiadomym kierunku, lecz że jest bardzo kochany i że ciąży na nim ogromna odpowiedzialność za ten świat i za tę historię. „O Panie, nasz Panie, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!”

ks. dr Ryszard Kempiak sdb


Podziel się tym wpisem: